Clint, matuchno, jak ja dawno z tobą nie gawędziłam. Co słychać? Gratuluję synka! Wiem, wiem, jestem bardzo na czasie... Za to gratuluję szczerze! Jak się ma maluszek?Aktualnie zajmuje się wynajdowaniem kolejnych wykrętów przed tym, by tego remontu nie robić.
Czym się obecnie zajmujesz? Czyżby remont? Pozdrawiam całą rodzinkę :)
A już powoli kończą mi się wymówki.
Powoli próbuje podnosić głowę, gdy leży na brzuchu, ale póki co, coś kiepsko mu wychodzi.
I zdrajca jeden woli Laurę. Już rośnie z niego maminsynek.
Dlatego nie rozwijam tematu, bo byś po prostu nie zrozumiał co mówię.Nie jestem aż tak głupi, jak mogę się się wydawać. Rozumiem całkiem sporo, zwyczajnie muszę to sobie przetrawić.
Na pewno było łatwiej, wierzę. Czasem sama też wręcz pragnę nie wiedzieć, nie rozumieć, nie musieć myśleć. Ale tak się niestety nie da, a jak już ma się świadomość, to mimo, że jest trudniej, więcej rzeczy można zrobić.
Czego bać? Może nie wiem czegoś, czego ty nie wiesz, ale po prostu dostrzegam więcej. I nie, nie kpię sobie z ciebie w tym momencie, jeśli o tym pomyślałeś czy pomyślisz.
Ja pierdziele, jak te przedostatnie zdanie brzmi. Sześć kaw to za dużo.
Nie wiem nic, czego ty byś nie wiedział, o tak. Chyba tak jest logicznie.
Gdy się nie wie, że jest inne życie to wcale nie jest tak źle. Może i teraz mogę więcej, ale nie bardzo wiem, jak miałbym się za to zabrać i czym tak naprawdę jest to "więcej".
Clint, nie pozwól mu na to! Musisz go czymś przekonać. Jak podrośnie plastikowe strzały i łuk będą idealne.
OdpowiedzUsuńZ chęcią zrobiłabym remont za ciebie :)
James, wiem, że nie jesteś głupi. Wytłumaczyć jakiś mechanizm psychobiologiczny osobie niezaznajomionej z tematem jest równie ciężko, co tłumaczyć wzory fizyczne przedszkolakowi, uwierz.
Brakuje ci kogoś, kto by tobą pokierował. Taka prawda. Możesz zaprzeczać ile wlezie, ale tego faktu nie zmienisz.
A w ogóle to już znalazłeś domek w tym swoim Wołgogradzie? Bo chyba szukałeś.