4 czerwca 2015

Astrid Löfgren

Wiem, że wiesz. Wyjaśniłam jak ja ją rozumiem w tym konkretnym przypadku.
Próbował czyli mu do końca nie wychodziło?
Strasznie słabą musiałeś mieć samoświadomość. Wręcz tragicznie słabą, o ile jakąkolwiek. No ale to zrozumiałe i oczywiste.
Facet próbował mi wmówić chyba wszystko; od tego, że nawet rodzona matka mnie nie kochała, przez to, że Amerykanie to zaraza, którą trzeba zwalczać, kończąc na tym, że Steve jest winny chyba wszystkim nieszczęściom tego świata, więc nie, nie bardzo.
No tak, straszny mięczak ze mnie. Inni przecież spisywali się o wiele lepiej... a nie, czekaj- innych przecież nie było, bo króliki doświadczalne Zoli padały jak muchy. Raczej ciężko, żebym miał jakąś supersilną psychikę, bo część wspomnień straciłem już po upadku z pociągu, a potem to już było z górki. Zwyczajnie mieli metody, które potrafiły złamać człowieka. Nie zaprzeczę jednak, że znaleźliby się o wiele silniejsi ode mnie, bo zapewne by tak było. 

1 komentarz:

  1. A to jednak trochę oporny byłeś. Już myślałam, że nie było siły, żeby nie wcisnąć ci wszystkiego.
    Skoro uważasz siebie za mięczaka, to cóż mam uczynić? Ja tego nie powiedziałam. I nie, nie dziwię się twojej słabej psychice.
    Steve nie jest winny, ale ty za to chyba przyciągniesz każde nieszczęście. Jak magnesik.
    Dalej na Ukrainie balujesz?

    OdpowiedzUsuń