Ależ ja ich wcale nie usprawiedliwiam. To naukowcy, takich popaprańców należy mieć pod szczególną kontrolą ;)
Takim nie należy w pełni ufać, a Steve i cała reszta powinna wiedzieć o tym najlepiej. Jeśli chcą działać dla dobra ludzi to niech to robią i się podporzadkuja. A jeśli im nie pasi to emerytura. Chociaż nie, takich to nawet na emeryturze trzeba pilnować ;)
Że co? O.O Chyba mam ostatnio problemy ze zrozumieniem -_- Że umarł, ożył i znowu umarł? I czego dobrze?
/Szczególnie tego o nazwisku na S, bo wiesz, w końcu to syn swojego ojca, a wiadomo jak kończyły się eksperymenty Howarda :P Nic nie działało tak, jak działać powinno.
/Yhym, emerytura. Spójrz tylko na takiego Clinta i jego "emeryturę". Raczej w przypadku większości drużyny efekt końcowy byłby taki sam ;)
/Nigdzie nie napisałam, że miałby ożyć. Jego śmierć w AoU była bezsensowna, więc mogliby go nie zabijać tam, a dopiero w CW, któremu dodałoby to dramatyzmu.
Świt? Może takim świrem nie był, chciał sprawiedliwości, a skoro jej nie dostał, chciał wywalczyć ją na własną rękę.
Może to Cię niepocieszy, ale ja Cię nadal lubię... na swój sposób ;)
A z tą ręką to myślałam że się ucieszysz. W końcu ktoś Ci pomógł się jej pozbyć.
Świat jest piękny, prawda?
/Na własną rękę? Patrz, a nie czasem na moją? Zdecydowanie nie jestem kimś, kto gotów jest cierpieć w imię czyjejś zemsty. Chciał się mścić na tej zgrai popapra... A nie, chwila, raczej już nie wypada na nich pluć. Ale mniejsza, chciał się mścić na Avengers? Jego wola, ale nie będzie żal mi gościa, który wpieprzył mnie w kolejne bagno.
/Chciałem ją zdjąć, ale jakoś nie o to mi chodziło. Stark przysmażył połączenia nerwowe, więc pobolewa jak diabli, a do niego omal mnie przy tym nie wysłał na tamten świat, więc jakoś nie będę mu wdzięczny.
/Świat jest przewspaniały.
Samochód w końcu zadziałał. W drugim sezonie eksperymenty Howarda już nie stwarzały zagrożenia dla życia i nie siały spustoszenia, przepraszam cię bardzo. Drugą stroną medalu jest też to, że nie pojawił się dość często, a jak już tak to na pewno nie w laboratorium :D Za to jak go pokazali w 2 sezonie Agentki to już na pewno byś go znienawidziła ;)
OdpowiedzUsuńTak emerytura to zły pomysł. Właściwie nic jak na razie sensownego mi do głowy nie przyszło, że aż zaczęłam myśleć, że to więzienie wcale nie było takie złe.
Nie za bardzo zrozumiałam, o co ci chodzi :D Śmierć Pietra była bezsensowna, ten temat wałkowałyśmy już setki razy. A jeśli mieli by go uśmiercić w CW to w jakiś dramatyczny sposób, a nie tak beznadziejny jak w AoU. Do tej pory zastanawiam się po co ta śmierć była, ale dobrze przynajmniej, że padło na niego. Dzięki temu nie odczuwa się żadnego braku w obsadzie :D A zamiast efektywnej śmierci zafundowali nam kolejny bezsensowny postrzał War Machine. I przez to Rodney zamias sprawnych nóg ma dolną część Iron Mana :( Konsekwencje gorsze niż śmierć.
A MCU chce mnie chyba zmusić do obejrzenia filmu o Pająku. Właśnie przeczytałam, że sam pan Stark ma się pojawić na ekranie. I pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam reżysera, zachwytu nie było. I co ja mam teraz począć?
To była przenośnia. Chciał się zemścić, owszem. Opracował plan, sam go poprowadził i prawie mu się udało. Wiesz o co mi chodzi. A że ty byłeś ogniskiem zapalnym, to facet poszedł najprostszą drogą. Ale ty też spróbuj go zrozumieć. Stracił wszystko, chciał sprawiedliwości, a jej nie dostał. Kiedy jego życie się zawaliło, główni winowajcy całej tej sytuacji wrócili do domów bez żadnych konsekwencji. Ja go tam rozumiem i jego reakcja jest dla mnie zrozumiała. Wpieprzył cię w bagno? To pomyśl, że twoi nowi kompani zrobili z nim to samo. Ja staram się na to patrzeć obiektywnie. Ty też mógłbyś, zamiast widzieć tylko czubek nosa.
I dlaczego nie wypada ci tak już mówić? Przecież to wciąż zgraja popaprańców, a teraz w moich oczach jeszcze większych popaprańców. Co się zmieniło, Buck? Wstawili się za tobą i za Capem to już nie wypada?
Jakbyś nie pchał rączki tam gdzie nie trzeba to nic by się nie stało. I jak na osobę, która wielokrotnie próbowała ze sobą skończyć, lecz nieskutecznie, to miałeś ogromną siłę woli by dalej żyć, Barnes.