1 listopada 2016

Astrid Löfgren

N, ktoś z taką osobowością i zajebistością nie może mało ważyć. Chociaż gdyby iść tym tokiem, to Bucky powinien ważyć jakąś tonę.
A więc nie ma się czym martwić. Bucky będzie spokojny, że oddaje Steve'a w dobre ręce. 
/Aż boję się zapytać o to, ile w takim razie powinien ważyć Tony...
/Nie no, aż tak to jej nie lubił. Zresztą, dla Steve'a to i tak zawsze Bucky był numerem jeden. Co momentami bywało dość dziwne.
I dlatego trzeba się wciskać w spodnie Steve'a?
Mam uwierzyć, że przez to nie jeździcie na wakacje w niektóre miejsca?
B: Noszę ubrania Steve'a, bo lubię. Nie moja wina, że ma absurdalnie wąskie biodra w porównaniu do całej reszty. I tak, to właśnie przez to.

S: Tak, właśnie przez to. Tylko Bucky zapomniał wspomnieć o dwóch zakazach zbliżania się, kilku zniszczonych aparatach, zgniecionej kasie, wnoszeniem broni mimo zakazu i wyrwanych drzwiach od samochodu. O czymś zapomniałem? Och tak, były jeszcze groźby karalne.

B: Nie przypominając o tym, po prostu dbam o nasze dobre imię, tak? Poza tym, nie moja wina, że tamci ludzie brali to wszystko poważnie, No i przepraszam bardzo, ale zapomniałeś, że dwóch gości ma zakaz zbliżania się do mnie. 

S: Tak, to całkowicie zmienia postać rzeczy.

B: Ty mnie chyba nie kochasz, Steven.

S: Dobrze, fakt, że niektórych miejscach ludzie nagminnie polowali na nasze zdjęcia jest tak samo ważny. Możemy zrozumieć, że ktoś chce zrobić zdjęcia nam, choć nie przepadamy za czuciem się jak...

B: Małpy w zoo.

S: Chciałem powiedzieć, że jak chodzące eksponaty, ale to nawet lepsze porównanie. Ale, jak mówiłem, jesteśmy w stanie zrozumieć to, że ktoś chce zrobić zdjęcie nam lub z nami, ale nie życzymy sobie, by dzieci były na tych zdjęciach. Większość to rozumie, ale niektórzy nie reagują na prośby i upomnienia. Stąd powyższe incydenty. I dlatego udawało nam się z tego wybronić. 

B: Nie jesteśmy jakimiś celebrytami żeby radość sprawiało nam znajdowanie na internecie filmików z sobą w roli głównej. To nas irytuje.

1 komentarz:

  1. N, Tony'ego lepiej nie włączać do rozważań. Jeszcze zabrakłoby nam zer.
    No nie wiem, wyobrażasz sobie być w związku z facetem, dla którego to przyjaciel jest numerem jeden? Sharon albo jest szalona, albo niezwykle wyrozumiała, że zgodziła się być tą drugą, że tak powiem.

    Rozkminiam, co takiego w tych ciuchach lubisz, że nawet za małe na siebie wciśniesz i dotarło do mnie - brawo ja - że pewnie chodzi między innymi o zapach.
    Dobra, więc takie zachowania wzbudzają w was agresję, ale jak sobie z tym radzicie na dłuższą metę? Bo wiadomo, ludzie zachowują się nie tylko jak debile żądne nie wiadomo czego, ale zdarzają też mili. Wyobrażam sobie, że to też może być przytłaczające, kiedy ustawia się kolejka, żeby uścisnąć dłoń Kapitanowi Ameryce i Bucky'emu, naokoło biegają dzieciaki, w tym wszystkim są też gdzieś wasze maluchy. Jest presja. To dla was wyzwanie przetrzymać, cierpliwie spełnić kilka próśb, czy może wręcz przeciwnie, przychodzi wam to z łatwością i nie ma problemu, dopóki ludzie zachowują się kulturalnie i z szacunkiem?

    OdpowiedzUsuń