22 maja 2015

Ana Morgan

W takim razie chyba będę musiała być dla niego milsza :P Trzeba dbać o rozkwitające uczucie ^^
Hihi dobrze się tak czasami pośmiać.
A co do snu, to zbyt dobrze to na mnie nie wpływa, ale jakoś nie ciągnie mnie do środków chemicznych, byle tylko zasnąć.
Pośmiać, jasnee... Wydało się, co naprawdę chodzi po głowie !
Ja przez krótki czas brałam tabletki nasenne i widocznie mam jakąś parszywą twarz, bo nie chciano przypisywać mi więcej niż pół paczki :P Chociaż stwierdziła, że to dobrze, gdy czytałam skutki uboczne. Ale miały moc, pół godzinki i człowiek padał.
Masz rację. Nic nie jest białe albo czarne.
A co do tych misji, to nigdy nie wiadomo, która z nich może być ostatnią.
Ale nie można zakładać, że każda następna nią będzie, bo do niczego to nie doprowadzi. Nie mogę wstawać rano z myślą, że dziś mogę umrzeć. Muszę odsuwać ją od siebie tak daleko jak tylko się da, bo inaczej zwariuję. Jestem świadom tego, że nie jestem nieśmiertelny i mogę nie dożyć dwudziestych trzecich urodzin, ale po co ta wiedza ma zatruwać mnie od środka? To nic nie da, ma'am.

1 komentarz:

  1. Co się wydało? Co się wydało? Pani N się na żartach nie zna, to się wydało! :P
    Ja zapewne po takich środkach byłabym jeszcze bardziej nieogarnięta niż zazwyczaj, więc już współczuję swojemu otoczeniu :D

    Ale jednak gdzieś ta myśl w człowieku siedzi, choć się ją odpycha. Znam takie coś, a przynajmniej w pewnym sensie wiem, jak to jest, kiedy zagłusza się niewygodne myśli i wydaje się, że wszystko jest dobrze, ale ta myśl gdzieś tam siedzi i zatruwa człowieka od środka. To straszne. Przynajmniej ja to tak odbieram.

    OdpowiedzUsuń