22 maja 2015

Astrid Löfgren

N, tak. Gdzieś mi pożarło "N". Taki wstydniś, mówisz? No dobra, niech będzie. Popróbuję jeszcze :D
Coś tam pamiętam, ale ja - jak to ja - milion innych powodów wynajdę i póki nie powie konkretnie dlaczego, to średnio wierzę. A przy tym jeszcze muszę wychwycić, czy przypadkiem nie kłamie, a weź wychwyć, jak on jest mistrzem pozorowania.
Czasem to nawet ja nie wiem, czy on nie kłamie, więc powodzenia :P
Od razu mistrzem. Chyba każdy wie, że im bardziej się uśmiecha, tym jest gorzej.
Coś mi się wydaje, że on sam nie wie, dlaczego. Ale wie, że nie chce z nim walczyć, a to już chyba naprawdę coś.

A miniaturkę wrzucę, gdy będziemy zmieniać "starego" Buckysia na pana zrzędę, żeby nie mieszać.
Bucky, chyba usnęłabym na stojąco na twoim miejscu. Takie gadanie musi być strasznie nudne.
Niech ci ktoś zapala świeczkę, może trochę organizm oszukasz. A oszukać go jest całkiem łatwo.
No tak, zapomniałam, że był kiedyś chucherkiem. Potwierdzam, dłonie masz piękne.
Przez te wszystkie lata, zdążyłem się już przyzwyczaić i nie robi to na mnie wrażenia. Choć czasem wydaje mi się, że potrafiłby tak nawet przez sen.
Mam zakaz rozpalania ognia w namiocie. Raz próbowałem zapalić papierosa, ale z zimna tak drżały mi dłonie, że prawie nas podpaliłem, więc chyba nic w tym dziwnego.
Dziękuję, ma'am.

1 komentarz:

  1. N, podejmę wyzwanie i spróbuję rozpoznać :D
    Tak, zgadza się, ale miałam na myśli cokolwiek, co powie. Nigdy nie wiesz, co jest prawdą a co nie. Ale się chłopina zacznie w końcu gubić i wtedy go Astrid przyciśnie.
    Duże coś. Ogromne coś jak na jego możliwości.

    Czekam, czekam <3

    Bucky, podziwiam.
    A lampa naftowa? Bezpieczniejsza niż świeczka. Chyba.
    Fajek współczuję, jeśli palisz dużo.
    Za prawdę się nie dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń