23 maja 2015

Astrid Löfgren

N, bo prawdziwa pierdołowatość tkwi zbyt głęboko! :D W sumie nie głupia teoria o udawaniu, to w końcu niezły element zaskoczenia, ale czy ja wiem... Chyba on się nie lubi bawić tylko wali prosto z mostu. Ech, ne wiem. Za mało go znam.
Przeglądałam sobie Bucky Barnes: Winter Soldier i znalazłam to :D
Chłopak wie jak zrobić na kobiecie (i jej wojsku...) dobre wrażenie :P
Może i teoria o udawaniu poszła się kochać, ale jak nie uwielbiać tej pierdoły?
Bucky, tylko zauważ, że nie wiadomo, czy przypadkiem jakiś człowiek nie wywrze na was takiego wrażenia, że po prostu nie będzie dało się wytrzymać. Granice granicami, ale wiadomo, każdą można przekroczyć, nawet własną w wyjątkowych przypadkach.
Bądź dobrej myśli, oczywiście. Tak jest łatwiej.
Staram się jednak ich nie przekraczać i wydaje mi się, że znam siebie, ma'am, ale może masz rację. Niczego nie można być przecież pewnym w stu procentach, prawda?
Wiem, że jest.
  

1 komentarz:

  1. N, co za sierotek... Chcę to w filmie! Zrzęda staje się dla mnie pierdołą, cudnie! :D

    Bucky, wiesz, też sądziłam bardzo długo, że skoro znam siebie, to to i tamto nie będzie możliwe. Myliłam się bardzo. Oczywiście to nie znaczy, że z każdym tak się dzieje, ale dobrze jest mieć każdą ewentualność na uwadze.
    Prawda. Święta prawda.

    OdpowiedzUsuń