23 maja 2015

Astrid Löfgren

N, ja to wszystko wiem, tylko główną wątpliwością jest ilość kontraktów pana Evansa. Raz 7, raz 6, człowiek się gubi, licząc filmy, a spekulacji jest od groma po prostu.
Ooo, jaka byłaby stawka zakładu?
Jako WS przekonał chyba publiczność bardziej niż jako Bucky. Jako Cap... ja go jakoś w tej roli nie potrafię sobie wyobrazić, choć nie skreślam. Jakiś potencjał jest. Dla mnie jednak to i tak zawsze będzie Sebby Baby Face :D
Dzięki tobie też zaczynam taką scenę chcieć!
A to on się poczuł zastraszony?
Ogłaszano, że pan Evans ma kontrakt na obie części IW, więc wątpię by zrezygnowali z możliwości wyciągnięcia z niego ile tylko się da, bo póki co, on i RDJ to główne motory napędowe MCU.
Widziałam zarzuty, że pan Stan był w tej roli zupełnie nieprzekonujący i grał wszystko z jedną miną pt. "wytrzeszcz", więc ilu ludzi, tyle opinii :) W roli Capa może albo być świetny, albo całkowicie do niczego, ale to się dopiero okaże. 
Podczas oglądania The Bronze, też :P?

Jak mu ciągle powtarzacie "jeszcze się przekonasz", "to się dopiero okaże" itd, to co chłopak ma myśleć :P? 
Bucky, takie założenie ma drugą stronę: czy przypadkiem wrażenie nie jest tylko wrażeniem, a sam fakt większej wiary w siebie i swoje możliwości fałszywy. Pozostaje też pytanie czy wrażenie jest cenniejsze od świadomości. Wiele zależy od motywacji i uwagi, więc ciężko jednoznacznie powiedzieć, kiedy wychodzi coś lepiej, a kiedy gorzej. Sprawa niezwykle indywidualna.
Silnik to taki trochę człowiek. Silnik napędza maszynę, człowiek napędza świat. Mechanizm zgoła podobny, a że głupi nie jesteś, to dobrze kombinujesz.
Mimo wszystko, nadal jestem prostym człowiekiem, ma'am, i nie dla mnie takie filozofowanie. Często działam według wyciągniętych wniosków i uczę się na błędach, znacznie rzadziej kieruję się samym przeczuciem, bo wolę jednak twarde fakty. Wydaje mi się jednak, że motywacja wzrasta wraz z pewnością siebie. A im oba te czynniki są większe, tym lepiej się nam powodzi.
Ale jak mówiłem, prosty człowiek ze mnie.

2 komentarze:

  1. N, ale że w roli WS czy Bucky'ego?
    Jak obejrzę to się przekonam, czy wciąż sądzę tak samo.
    Że bardzo życzliwe jesteśmy, skoro zwracamy uwagę na takie rzeczy, oczywiście! :D

    Bucky, albo może się zwiększać, kiedy czuje się potrzebę i obowiązek dotarcia do celu. No najróżniejsze motywy są takim wzmocnieniem. I tak naprawdę to od człowieka zależy, co mu podpasuje i będzie ułatwiało sprawę. Samym przeczuciem zazwyczaj nawet nie warto się kierować. A w sytuacji wojny wszystko musi ze sobą współgrać.
    Prostym, ale inteligentnym. I do tego z ładnymi dłońmi :P
    No dobrze, Buck, czas się kończy, a więc życzę ci, hm... powodzenia na misji. Nie poddawaj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czas się kończy" może od razu "twój czas nadchodzi", co :P?

      Usuń