N, chyba że sam zrozumie, że Hydra jest niezbyt w porządku. Teoretycznie to możliwe. W praktyce mogłoby być oczywiście gorzej.
Chyba nie jest zbyt dumny ze swojego małego dzieła sztuki na klacie.
/Dla niego Hydra jest aktualnie najwspanialszym, co bóg (czyli Red Skull, przed którym Steve klęka) stworzył, więc wątpliwe, że sam zmądrzeje. Ale wszystko jest możliwe.
/Dumny, nie dumny, liczy się fakt, że wytatuował. Na całe szczęście Steve tego nie widział, bo wpadłby na podobny pomysł.
Steve, lub gdy ktoś jest akurat Bucky’m i o to poprosi, czyż nie?
To już jest coś zupełnie innego, ponieważ... Dobrze, można powiedzieć, że mam drobne problemy z mówieniem mu "nie". I zwyczajnie lubię robić to, co mu się podoba.
Bucky, to coś podobnego. W sumie może źle to ujęłam. Szukam bzdurnych rzeczy, żeby nie myśleć o jeszcze bardziej bzdurnych. Kobieca logika, nie pytaj. No i co mam powiedzieć?
Fury nie byłby chyba aż takim kretynem, żeby od tak przekazać wam dziecko. Mylę się?
/Pytałaś o to, czy chcę poprawić ci humor. Tylko do teraz nie powiedziałaś jak niby miałbym to zrobić.
/Od tak to nie, ale nie bawiłby w angażowanie w sprawę żadnych oficjalnych biur adopcyjnych czy czegoś. Jego zdanie byłoby tutaj kluczowe. Ze mną było to samo. Wszyscy psychiatrzy świata mogliby stwierdzić, że nadaję się do wyjścia do ludzi, ale jeśli on powiedziałby nie, to znaczyłoby nie.
N, czekaj, jak to w ogóle jest: Steve na Bucky’ego się nie natknął, ale wie o jego istnieniu, tak?
OdpowiedzUsuńSteve, jest w ogóle coś, czego mu odmawiasz?
Bucky, nie wiem, nic nie przychodzi mi do głowy, więc to zostawmy.
Za to nieoficjalnie mógłby wam załatwić kursy, gdyby jego werdykt brzmiał „tak”. Swoją drogą musiał cię bardzo polubić. Albo Steve musiał bardzo mocno się starać.