Obecnie masz na oku jakąś damę? Nie rób, proszę, nic głupiego, by zyskać jej względy!
Chyba często reagowałeś (i zapewne dalej reagujesz), gdy ktoś chciał skrzywdzić Steve'a, prawda? Skąd więc brała się taka reakcja: z czegoś więcej, niż tego, że to twój przyjaciel i tak po prostu należy?
A właśnie, co w ogóle sądzisz o tym eksperymencie?
Jejku, jak mnie rozczuliłeś. Tak, jesteś niezaprzeczalnie uroczy.
Już zrobiłem i to nie raz, ale śmiała się ze mną, a nie ze mnie.
Nazywa się Gail Richards, ale jej ojciec uważał, że jestem zbyt wielkim gówniarzem i nie nadaję się dla jego córki. Teraz chyba dorosłem, więc może spróbuję ponownie, gdy wrócę.
Ratowanie tyłka Steve'a to był mój trzeci etat. To mój przyjaciel, który nie potrafi ugryźć się w język i ciągłe się w coś pakował, wiec musiałem go z tego wyciągać. Stałem się silniejszy, kiedy zacząłem pracować w dokach, więc coraz rzadziej obrywałem. Zwyczajnie taka była moja rola.
Z jednej strony to na pewno coś dobrego, bo listę schorzeń mógł spalić, ale z drugiej... nie bardzo mogę przyzwyczaić się do tego, że już nie potrzebuje mnie do ochraniania swojego tyłka i daje sobie rade sam. Kiedy wylądowałem u Zoli, sądziłem, że Steve jest bezpieczny w domu. A potem, znikąd się pojawia, trzy razy większy niż był i uwalania pół fabryki.
Czasem mam wrażenie, że teraz to on chce trzymać pod kloszem mnie, bo uważa, że nie dam sobie rady. Wiem, że nie robi tego specjalnie, bo to facet dobry do szpiku kości, ale jakiś niesmak pozostaje.
Uhu, to co takiego jeszcze robiłeś? Opowiadaj! Gail musi być naprawdę cudowną osobą!
OdpowiedzUsuńA ty? Ty byś się czemuś takiemu poddał?
Obydwaj jesteście cudownie dobrzy.