N to jest ponad moje siły :( Biedna ma!
N, autentycznie zrobiło mi się smutno, gdy tak mówi ten Bakuś o ma... Aż nie wiem, co mówić.
Nie, nie, skądże, ja nic nie wyciągam... ale trochę stęskniłam się jednak (o dziwo!) za marudą. Chyba za bardzo lubię się z nim sprzeczać :P
To będę okrutna i przypomnę o tym, dlaczego zmarła biedna mama Barnes.
To teraz wyobraźcie sobie teraz rozmowy z Peggy o Rogersie, gdy wiemy jak skończy się ten związek.
Z Howardem o Bucky'm, gdy wiemy, że on i jego broń będą ostatnimi rzeczami, które zobaczy przed śmiercią.
Albo nawet z Bucky'm, który z uśmiechem na ustach mówi o tym, że idą po Zolę.
Bucky, a ze Stevem się kłócisz często?
Mama to mama, nigdy nie będzie zdania, że to było dobre. Dziecko jest najcenniejszym skarbem, a gdy je tracisz... tracisz całe życie i ciężko, naprawdę ciężko jest się podnieść... Wierzę, że twoja mama to silna kobieta, która jest w stanie znieść wiele.
Takie prawdziwe kłótnie zdarzają się nam rzadko, ale sprzeczki czy przepychanki już znacznie częściej.
Wiem, że musiała naprawdę cierpieć, gdy dostała zawiadomienie, ale jednak żyję, prawda? Znam ma i wiem, że kiedyś- prędzej czy później- w głębi przyzna mi rację i mi wybaczy, choć wnukom opowiadać będzie o tym, jak bardzo lekkomyślny byłem i ilu kłopotów jej przysporzyłem. Ale zgodzę się z tym, ma'am, że mama to mama, nie jest ważne ile ma się lat.
N, ja tam staram się ich rozgraniczyć. Podchodzę do nich jak do dwóch osób, a potem sobie to jakoś uzupełnię wszystko (mam nadzieję), chociaż ma Barnes rozdarła mi serce i chyba go już nie skleję.
OdpowiedzUsuńBucky, i o co najczęściej? Aż nie wyobrażam sobie dobrodusznego Steve'a, który o cokolwiek się kłóci czy sprzecza. To w ogóle możliwe?
Serce matki jest głębokie i zawsze będzie kochać.