N, fani? Wyjaśnił w jakim sensie? Hail Hydra chyba nic nie przebije.
I wtedy nawet metabolizm by nie ochronił go przed kilkoma kilogramami więcej. Babcia i góra jedzenia to dobra metoda na wyjaśnienie mu, że robienie na złość nie popłaca.
Awww… <3 Mała wie co dobre.
/Po akcji z Hail Hydra, scenarzysta, który to wymyślił (zapomniałam nazwiska, wybacz) dostawał wiele gróźb, nawet grożono mu śmiercią. Niby nic, bo każdy wie, że to tylko puste groźby, ale jednak nie jest to miłe, prawda? A żeby było zabawniej, pretensje i krytykę kierowano również do... pana Brubakera, który nie miał z tą serią kompletnie nic wspólnego, a po prostu tworzył kiedyś komiksy o Capie. I nie był to odosobniony przypadek. Więc nic dziwnego, że takie akcje przyczyniły się do tego, że się wypalił, jeśli chodzi o Marvela, i jest szczęśliwy, że nie jest już częścią jego świata.
/Koniecznie trzeba przedzwonić do Beccy. Niech skrzyknie córki i synowe, żeby dokarmiły biedaka.
/To jest w niej najlepsze. Niby wszechpotężna istota nie z tego świata, ale o ciele, mentalności i zainteresowaniach małego dziecka, które wierzy w Mikołaja, tworzy koślawe rysuneczki i nie uśnie bez bajki.
/Och, no i nie tylko ja jestem zła! Taką odpowiedź Zub (scenarzysta "Thunderbolts") umieścił na końcu czwartego numeru:
Sam, trochę pedanterii nie zaszkodzi. Często pojawiają się jakieś newsy?
Nie zrobiłby ci tego. Na pewno zna umiar.
/Biorąc pod uwagę fakt, że filtrujemy niemal wszystko, co pojawi się w sieci, to tak, jest tego dość... sporo. Ale każda informacja o Hydrze, Inhumans, ACTU czy Protokole może okazać się istotna.
/Nie zrobi? Już zrobił. Tak wyglądały pierwsze tygodnie szkolenia w Avengers, które nie ominęły nikogo. Wgniatał w matę nawet Wandę, argumentując to tym, że musi znać chociaż podstawowe techniki samoobrony, gdyby wydarzyło się coś, przez co nie mogłaby użyć swoich mocy.
Steve, a prosiłeś Sama o parę wskazówek albo czy on sam zaproponował pomoc? Prostymi zagrywkami nie zaszkodzisz, bez obaw. Co innego, gdybyś próbował wejść w rolę terapeuty i wykorzystywałbyś przy tym bardziej zaawansowane techniki, wtedy bez wątpienia narobiłbyś szkód.
Ja w roli terapeuty? Nie, nie, nawet sobie tego nie wyobrażam, więc nie zamierzam próbować. To nie mogłoby skończyć się dobrze.
/I tak, rozmawiałem na ten temat z Samem. Póki co dość wstępnie, może nawet bardzo, ale obiecał jakoś pomóc. Jestem mu wdzięczny, bo potrafi spojrzeć na to wszystko trochę bardziej... trzeźwo niż ja.
Bucky, tak ci się wydaje, że się udaje. Nie masz wokół siebie głupców.
Szybko się uczysz. Nie no, wierzę. Powiedzmy.
/Tak ci się wydaje, że poziom mojego łgarstwa ogranicza się do "Wszystko jest dobrze, naprawdę". Potrafię kłamać jeśli chcę. Albo kiedy muszę.
/Możesz mi wierzyć, możesz nie wierzyć, nieważne. Grunt, że ja wiem, że nie kłamię.