5 maja 2015

Astrid Löfgren

N, czemu nie zaczęłaś jeszcze pisać jakiegoś fficka? Nieźle ci to idzie. Oczu oderwać nie mogłam, chociaż najchętniej to już bym spała.
Skoro pytasz, to... ja się stęskniłam, ja!

Szczena mi opadła.
Szczena ci opadła na kolejne, genialne w jego mniemaniu, pomysły :P?

Ja i ff? Nope, nie nadaje się i wolę zostawić to komuś innemu. Mam tak zwany słomiany zapał, co doskonale widać nawet w tej krótkiej notce.

Jeśli chodzi o odpowiedź Clinta- zerknij w prawy, górny róg :) Odpowiedź pojawi się siódmego.

A pisz już sobie gdzie zechcesz, przyzwyczaiłam się do latania po całym blogu :P
James, jak ja nie lubię takiego pierdzielenia "będzie jej lepiej beze mnie", pff. Chyba tobie lepiej, bo nie tobie oceniać, czego ona chce/chciałaby. Dobra, ja nie o tym, bo ty i tak swoje.
Jak się, dziubasku, czujesz po tym wszystkim? Ulżyło ci trochę? Coś mi się wydaje, że z tym Leo to nie koniec zabawy... też podobnie sądzisz, czy może wręcz przeciwnie: zabawa skończona? Tacy więźniowie chyba potrafią uciec z każdego miejsca, tak mi się wydaje przynajmniej. Ale co ja tam wiem.
 Leo to chory sukinsyn i nigdy nie odpuści. Choć z tego, co zdążył powiedzieć mi Barton, mogę wywnioskować, że nowe władze "prawdziwego" SHIELD będą szczęśliwe z takiego więźnia. Będą mogli rozkroić go na kawałki bez chwili zawahania.

Gdy przebywała ze mną, spalono jej mieszkanie, zabito współlokatorkę, wysadzono auto, postrzelono cztery razy i zaprowadzono wprost na OIOM. Czy to nie są wystarczające argumenty przemawiające za moją decyzją? Sprowadzam na nią same kłopoty. Zbyt wiele razy pomieszano jej już w głowie i nie chcę, aby kolejny raz miało to miejsce z mojego powodu.

Czuję się, jakbym miał zaraz umrzeć. Nie wiem, czym Leo podtruł nóż, ale rana nadal się nie zagoiła, a ja mam problemy z ustaniem na nogach przez dłuższy czas. Więc tak, ulżyło mi jak cholera.

1 komentarz:

  1. N, widziałam, że od 5, wiec założyłam, że się jeszcze zalapalam, ale dobrze, poczekam :) właśnie szczena mi opadła dlatego, że dobrze ci ten tekst wyszedł i stad to pytanie o ff. Do tych pomysłów się przyzwyczaiłam :D

    James, dobrze, przyniosles ze sobą same nieszczęścia, ale chyba byłeś świadomy, że tak może się skończyć, prawda? Wykorzystałes ja dla własnych celów, wiec teraz jej się coś należy, czyż nie? Nie wiem czy zdolny jesteś do wdzięczności, ale moim zdaniem Yelena zasługuje na chociaż proste "dziękuję". Przecież nie musi być tak, że będziesz ciągnąć na sobą ciągle śmierć, jestem pewna, że masz jakiś wpływ na to. Poza tym co teraz jej/wam może zagrażać?
    Trochę cierpienia ci się należy, jak by to brutalnie nie brzmiało, no ale to niepokojące. Zajmuje się tobą jakiś profesjonalista?

    OdpowiedzUsuń